Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę doczekać się wiosny. Tęsknię za słońcem, którego w Pile nie było widać od ponad miesiąca. Ciągle tylko pada, pochmurno i ogólna zgnilizna. Więc na poprawę nastroju coś kolorowego i energetycznego
Dla równowagi coś znowu w czerni i w sutaszu. Żebyście moje kochane nie pomyślały, że porzuciłam sutasz w kąt. Naszyjnik w czerni i srebrze, z dodatkiem ozdobnej taśmy z cyrkoniami, której przyszycie było dla mnie nie lada wyzwaniem. Męczyłam się okrutnie, ale jako tako wygląda.
Kolejny naszyjnik zrobiony techniką haftu koralikowego. Trochę, nawet bardziej skromniejszy niż poprzedni,ale myślę że też całkiem stylowy. A poza tym perły są nieśmiertelne i do małej czarnej zawsze wyglądają elegancko. Chociaż jak byłam młodą siksą, to byłam przekonana że perły są dla"starych bab". Znakiem tego już zaczynam być "starą babą" ;-)
Kochane blogowiczki, pewnie myślałyście że nowy rok rozpoczęłam totalnym lenistwem? Otóż nic mylnego. Owszem na blogu cisza i spokój od sylwestra, ale nie próżnowałam przez ten czas, oj nie. Rzuciłam się na głębokie wody, zaplanowałam sobie kolię w hafcie koralikowym i dłubałam ją już od 27 grudnia. Nareszcie udało mi się skończyć. Oj pracochłonne to było strasznie. Nie wiem czy kiedykolwiek odważę się znowu na coś takiego. Ale co ja się tu rozpisuję, same oceńcie.