Nauczyłam się wyplatać bransoletkę Caprice, no i ogarnęło mnie szaleństwo. Po co jedna, jak można od razu dwie, a pozostałe trzy jeszcze są niedokończone.
Synu mój był z klasą na filmie o czarnoksiężniku Oz i ta szmaragdowa "capriska" od razu mi się skojarzyła z tą bajką.
rzeczywiście piekne więc nie przestawaj:)
OdpowiedzUsuńWiem o czym piszesz mam tak samo w kolejce jest habrowa i czarna :-) moja najszersza to 5,5 cm. Pięknie się prezentują zwłaszcza ta szmaragdowa
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam bardzo!
OdpowiedzUsuńoch przepiekne!!!!
OdpowiedzUsuńObie świetne, też mi się marzy zrobić taką:)
OdpowiedzUsuńTa morska przeurocza!
OdpowiedzUsuń