Translate

6 września 2011

Do roboty


W końcu się ogarnęłam. Remont dobiega końca. Oczywiście nie obyło się bez wątpliwej przyjemności niespodzianek, ale mężuś dał radę. Dumna jestem z niego. Ale wracając do mojego ogarnięcia się. Swego czasu, jak wcześniej pisałam, byłam w Toruniu. Jest tam na starym mieście sklepik z różnorodnościami powiedzmy indyjskimi. Mają też w ofercie cudne kamienie. Oczywiście zakupiłam jeden, cudny kaboszon, czarno-popielaty, ale co to za kamień to nie mam zielonego pojęcia. Kamyszek jest już w obróbce, lada dzień zakończę naszyjnik z nim w roli głównej. Nie mogę się doczekać aby się Wam pochwalić :-). Najważniejsze, że wzięłam się do roboty.
Pozdrawiam

1 komentarz :