Pracowity miałam tydzień, w trakcie którego powstały cztery pary kolczyków. W zasadzie całość może tworzyć kolekcję ślubną, bo przecież nigdzie nie jest powiedziane, że panna młoda musi być ubrana na biało i w tymże kolorze mieć dodatki. Na początek jednak coś białego...
Kolejny naszyjnik wykonany techniką haftu koralikowego. Nie jest może tak okazały jak "Demeter", ale i tak pracochłonny. Pokochałam tę technikę bardzo, ale czy ona mnie? Wzór srebrnych koralików przypomina mi ości ryb, stąd też wzięła się i nazwa naszyjnika :)
Chociaż już dawno przestałam być małą dziewczynką, to jakoś kolor różowy ciągle mi się podoba. Może nie taki intensywny, ale taki pastelowy czy tzw. brudny to owszem, owszem. Dawno już nic nie dziergałam w tym kolorze, ale pokusiłam się na takie maleńkie, pastelowe cukieraski.